Przeglądając archiwalne wiadomości na stronie internetowej wojewody mazowieckiego można natknąć się informację ws. dotacji dla lotniska w Modlinie na zakup sprzętu do kontroli granicznej. Postanowiliśmy zapytać, jak szczegółowo wyglądała tam procedura wyposażenia portu w niezbędne urządzenia i czy różniła się ona od tego, co zrobiły władze Portu Lotniczego Radom. Rzeczniczka wojewody nie pozostawia złudzeń - władze cywilnego lotniska na Sadkowie złamały zasady, a radomski port nie dostanie od wojewody ani grosza.
Od kliku tygodni Port Lotniczy Radom zabiega o to, aby wojewoda mazowiecki oddał lotnisku pieniądze za utworzenie granicy państwa na Sadkowie i wyposażenie odpowiednich służb w sprzęt do odprawy pasażerów. Wojewoda Jacek Kozłowski przekonuje, że władze PLR złamały procedury i nie ma podstaw prawnych do zwrotu poniesionych kosztów.
Na stronie internetowej Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie można znaleźć komunikat z lipca 2012 roku, który dotyczy pieniędzy na sprzęt dla straży granicznej i izby celnej dla lotniska w Modlinie. Zapytaliśmy Ivettę Biały, rzeczniczkę wojewody, na jakich zasadach przekazano temu portowi dotację i czy PLR ma jakąkolwiek szansę na zwrot pieniędzy.
- Lotnisko w Modlinie ma stałe przejście graniczne, są tam loty pasażerskie, wcześniej uzgodniono zakres zakupów, podpisano umowę o dotacji i zakupiono sprzęt w trybie zamówień publicznych pod rygorem zerwania umowy. Natomiast w przypadku lotniska w Radomiu przejście graniczne ma charakter tymczasowy, brak lotów pasażerskich, nie uzgodniono z wojewodą zakresu zakupów. Ponadto nie było umowy, a wręcz wiedzy, że zakup był planowany w 2014 roku. W związku z tym nie ma niestety podstaw prawnych, finansowych ani racjonalnych do refinansowania Portowi Lotniczemu Radom poniesionych kosztów. Nie można również zestawiać sytuacji obu lotnisk, bo nie jest ona taka sama. Władze PLR miały wiedzę już na początku marca 2014 roku, że do czasu utworzenia przejścia i otrzymania przez wojewodę środków na ten cel, nie ma możliwości zakupów – wyjaśniła Ivetta Biały, rzecznik wojewody mazowieckiego.
Rzeczniczka wojewody zaznaczyła, że sprzęt zakupiony dla służb prowadzących kontrole na przejściach granicznych (Okęcie i Modlin) nie jest nawet własnością tych służb, ale wojewody. Z pisma, które przesłano do naszej redakcji możemy również dowiedzieć się, że w dniu utworzenia przejścia granicznego sprzęt do odprawy nie musi być na miejscu stacjonarnie. W Modlinie początkowo niektóre urządzenia były użyczane z innych przejść.
- Należy podkreślić, że od momentu ustanowienia tymczasowego przejścia granicznego na lotnisku w Radomiu wojewoda wykonuje i będzie wykonywał wszystkie zadania, do których jest zobowiązany. Zapewnia funkcjonowanie przejścia i w razie potrzeby zorganizowania odprawy granicznej. Port ma obowiązek poinformować wojewodę z 48 godzinnym wyprzedzeniem – dodała Ivetta Biały.
