Obecne składowisko odpadów funkcjonuje w Radomiu od 1988 r. W lipcu 2022 r. podczas sesji rady miejskiej, radni zdecydowali o przekazaniu aportem spółce Radkom działek, na których ma powstać nowe składowisko odpadów na Wincentowie.
Więcej pisaliśmy o tym poniżej:
https://www.cozadzien.pl/radom/w-radomiu-powstanie-nowe-skladowisko-odpadow/83705
- Ta inwestycja jest kluczowa, ponieważ jeśli nie zostanie przeprowadzona w ciągu najbliższego roku lub półtora, Radom i całe południowe Mazowsze nie będą miały miejsca do składowania odpadów, które już przeszły segregację. Radkom, jako spółka komunalna ma obowiązek posiadania takiego składowiska, ponieważ bez niego nie będzie w stanie odebrać od nas żadnych odpadów. To z kolei spowoduje drastyczny wzrost kosztów odbioru śmieci, bo będziemy musieli znaleźć gdzieś w Polsce składowisko, które byłoby w stanie przyjąć od nas te śmieci, a następnie musielibyśmy zapłacić zarówno za ich przyjęcie, jak i transport - mówił podczas sesji nadzwyczajnej Łukasz Molenda, wiceprezydent Radomia.
Mieszkańcy twierdzą, że nie zostali wcześniej poinformowani o planowanej budowie i sprzeciwiają się umiejscowieniu składowiska obok ich domów. Obawiają się wzrostu zanieczyszczenia środowiska, inwazji insektów, gryzoni, wszelkiego rodzaju zarazków, a także nieprzyjemnych zapachów, zwiększenia poziomu hałasu, smogu oraz drastycznych spadków wartości pobliskich nieruchomości. Aby im pomóc, radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości złożyli wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miejskiej. Odbyła się ona w środę (28.02). W ratuszu pojawiło się kilkudziesięciu mieszkańców. Mieli oni przygotowany baner, zdjęcia oraz prezentację - to wszystko po to, aby pokazać zgromadzonym, z jakim problemem muszą się mierzyć.
- Jestem mieszkanką ul. Kąkolowej. Mój dom został zbudowany w 1970 r. Wysypisko powstało w 1988 r. i cały czas posuwa się w naszym kierunku. Obecnie mój dom będzie znajdował się 150 metrów od ogrodzenia wysypiska, a tuż za nim będzie hałda śmieci. Wiem dokładnie, jak to wygląda, bo obecnie dzieli mnie od wysypiska 400 metrów i nie wyobrażam sobie, żeby to miało być cztery razy mniej - mówiła podczas sesji jedna z mieszkanek. - Latem wyjście na podwórko jest możliwe, ale nie jest to miłe, bo tam po prostu śmierdzi.
- Jestem przedstawicielką grupy mieszkańców ulic Kąkolowa, Stepowa i Czynu Chłopskiego. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni sytuacją, o której dowiedzieliśmy się kilka dni temu. Jako mieszkańcy Radomia, tak jak wszyscy radomianie, płacimy podatki i domagamy się równego traktowania. To nie tylko my, bo dołączyli do nas mieszkańcy ul. Krzewień, Firleja, Lesiowa i Wincentowa, czyli wszyscy, którzy zamieszkują tereny obok planowanego wysypiska. Domagamy się, aby to wysypisko nie powstało. Władze miasta zapomniały chyba, że tam mieszkają ludzie - mówiła podczas sesji kolejna mieszkanka. - Zaproszeni przez nas radni też nie kryli zdziwienia, jak to u nas wygląda.
Działki przy ul. Kąkolowej i Stepowej o powierzchni blisko 30 ha należały kiedyś do elektrociepłowni. Jeden obszar działki jest częściowo zalesiony. Na drugiej zlokalizowane są budynki wyłączone z użytkowania ze względu na zły stan techniczny, a także baseny będące pozostałością po składowisku popiołów i żużli. Obecnie, jak mówiła dyrektor ds. handlu i gospodarki odpadami spółki Radkom, budowa nowego składowiska odpadów jest nieunikniona.
- Po pierwsze, jeżeli w Radomiu nie zostanie rozbudowane składowisko, to w konsekwencji wszyscy mieszkańcy będą ponosili dużo większe koszty związane z zagospodarowaniem odpadów komunalnych. Dziś szacujemy, że będzie to około 400 proc.. Odpady resztkowe po przetworzeniu odpadów komunalnych będą musiały wyjeżdżać w Polskę i teren obecnego składowiska popiołów i żużli będzie musiał zostać zrekultywowany i zgodnie z przepisami monitorowany przez 30 lat i tak 50 lat będzie wyłączony z jakiejkolwiek działalności - mówiła podczas sesji dyrektor ds. handlu i gospodarki odpadami spółki Radkom Agnieszka Kowalczyk. - Było to składowisko popiołów i żużli, a w tym momencie chcemy, żeby to było składowisko odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne na pozostałości po liniach technologicznych.
Mieszkańcy borykają się również z wieloma innymi problemami, takimi jak złej jakości drogi dojazdowe i kłopoty z kanalizacją. Z tego powodu na sesji pojawili się przedstawiciele Wodociągów Miejskich i Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
- Istnieje możliwość utwardzenia dróg dojazdowych wokół wysypiska śmieci w takiej samej formie jak dotychczas, lecz z zastosowaniem innej nawierzchni. Obsługa komunikacyjna będzie zachowana - mówił podczas sesji przedstawiciel MZDiK w Radomiu.
- Są możliwości techniczne doprowadzenia wody i odprowadzenia ścieków sanitarnych. Z naszej strony nie ma żadnych przeciwskazań, żeby to podłączyć - mówił podczas sesji przedstawiciel Wodociągów Miejskich.
Radni rady miejskiej również są gotowi pomóc mieszkańcom.
- Cieszę się, że państwo odważyliście się wreszcie powiedzieć o swoich problemach. Dobrze, że zaprosiliście do siebie radnych, ale szkoda że po tak długim czasie - mówił podczas sesji radny Koalicji Obywatelskiej Piotr Szprendałowicz. - Decyzja o rozbudowie wysypiska zapadła w 2022 r. i za tym głosowali radni wszystkich opcji politycznych. Ale nie mieszajmy w to polityki, bo tu nie ma jednej opcji, która była za albo przeciw. Macie konkretne problemy i je trzeba rozwiązać. Pewne decyzje zapadły i to wysypisko będzie rozwijane. Ale to nie jest nasze "widzimisię", bo my jesteśmy zobowiązani do posiadania takiego wysypiska, a spółka Radkom do tego, żeby przyjmować odpady z innych gmin. Rozbudowa może być dla państwa szansą. Tak jak część z was mówiła, chcecie tam dalej mieszkać i trzeba wam poprawić te warunki poprzez poprawę układu komunikacyjnego, doprowadzenie wodociągów i kanalizacji.
- Warto było, żeby ta sesja się odbyła. Macie państwo już deklarację dotyczącą wodociągów i dróg. Mam jeszcze pytanie do pana prezydenta, co z oświetleniem? Jego też tam brakuje - mówiła podczas sesji Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Radomiu. - Jestem po rozmowie z prezesem i wiceprezesem spółki Radkom i jest wola, żeby się z państwem spotkać. Myślę, że jest także chęć współpracy, rozmowy i pójścia na kompromis, tak aby dwie strony były w tej sytuacji zadowolone. Dziś nie ma w tych wypowiedziach żadnej polityki, my jesteśmy państwa przedstawicielami i jesteśmy po to, żeby pomóc państwu rozwiązać problemy.
Wiceprezydent Radomia Łukasz Molenda zaproponował mieszkańcom spotkanie i ustalenie wspólnego planu działania. - Mój gabinet jest zawsze otwarty i zawsze jestem gotowy na dyskusję - mówił podczas sesji Łukasz Molenda, wiceprezydent Radomia. - Spotkanie umówimy prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia.
Przypomnijmy, że do składowiska odpadów w Radomiu trafiają odpady z ok. 60 gmin z regionu radomskiego.
https://dami24.pl/wiadomosci/czy-powstanie-nowe-skladowisko-odpadow-na-wincentowie/28883
